8.21.2014

Burberry kids


Wyprzedaże... Która z nas nie reaguje odruchowo na te magiczne słowo ?
Tym razem mnie nie pochłonęły. Przede wszystkim dlatego, że nie jestem 
fanką okresu letniego, a wyprzedażą podlegają zwykle zwiewne sukienki, 
bluzeczki bez rękawów, klapki plażowe itd.
Czasem faktycznie można upolować prawdziwe perełki, 
ale kompletnie nie miałam do tego głowy,
przede wszystkim dlatego, że ciężko myśleć o przyszłym lecie będąc chwilowo
w rozmiarach nieco większych niż zazwyczaj... :)

Za to z utęsknieniem czekam, aż moja szafa zapełni się ciepłymi swetrami,
nowymi botkami i jesiennymi torebkami.
Zdecydowanie jesień to moja ulubiona pora roku w galeriach handlowych ! :)
Tym bardziej, że przez ostatnie kilka dni, pogoda jest bardzo jesienna,
15 stopni na plusie, chłodny wiatr i przebijające się słońce. 

Chyba zaczyna mnie dopadać syndrom zbliżającego się macierzyństwa.
Obecnie jestem na etapie "Nie potrzebuję niczego do ubrania"
choćbym miała latać z gołym tyłkiem.
Za to nie potrafię obojętnie przejść obok dziecięcych kolekcji.
Na szczęście trzymam się póki co twardo regule, 
że nie powinno się kupować za wiele żeby nie zapeszyć.
W Austrii ta zasada niestety gdzieś na moment odpłynęła,
i całe oszczędności przeznaczyłam na niemowlęce zakupy.
Co prawda niewielkie, ale cholernie kosztowne... :)

Sukienka i kombinezon Burberry nie mogły zostać dłużej w sklepie.
Nie mogę się doczekać żeby zobaczyć moją małą córeczkę w tych cudach!




Ostatnio strasznie dużo czasu pochłaniają mnie sprawy organizacyjne...
Na samą myśl robi mi się słabo.
Niebawem zdradzę Wam o co chodzi i mam nadzieję, 
że po uporządkowaniu wszystkich formalności
znajdę czas na wyjście z moim osobistym fotografem 
i będę mogła wrzucić tutaj coś więcej niż tylko selfie z Instagrama :)

Buziaki !




8.20.2014

Hallstatt


Hallstatt jest malutką miejscowością położoną w Austrii nad jeziorem Halsztackim.
Miasto i jego zabytki zostały wpisane do UNESCO jako krajobraz  kulturowy.
Stare budowle, wąskie uliczki i to wszystko ukoronowane
 rozciągającym się wokół pasmem górskim i taflą błękitnego jeziora.
Doznania wzrokowe zapewnione !
Jak tylko wjechaliśmy do Hallstatt nie wiedziałam na czym skupić się
w pierwszej kolejności.
Wszystko jest tak zjawiskowe, że ciężko to wyrazić słowami.
Na pewno Hallstatt byłby nie lada gratką dla pasjonatów fotografii krajobrazowej.
Jak każde zabytkowe miasteczko jest masę straganów, sklepików
gdzie można kupić sobie regionalne piwko, pocztówki i co mnie zaciekawiło najbardziej
ręcznie robione mydełka !
Nie tylko super pamiątka, ale też rewelacyjny pomysł np na prezent.
Takie mydełko z Hallstatt przywieźliśmy naszym mamom :)
Najróżniejsze zapachy, kolory po rozmaite kształty.
Można było kupić sobie mydełko wyglądające jak ogórek kiszony, 
a do tego plasterek żółtego sera!

Mam nadzieję, że to nie była moja jedyna wizyta w tym miejscu.
Polecam wszystkim !



8.16.2014

Salzburg


Czas mija nieubłaganie... Ostatnie kilkanaście dni byłam w ciągłym biegu. 
Po powrocie do domu zdałam sobie sprawę jak bardzo tęskniłam 
za przesiadywaniem bezczynnie na kanapie oglądając powtórkowe seriale w tv :)

Bardzo spontanicznie udało mi się po raz trzeci odwiedzić Salzburg.
Kocham te miasto, uliczki, widok na góry, rewelacja.
Pogoda pozwoliła mi na trochę więcej niż tylko spoglądanie na miasto z okna hotelowego,
jednak jeden dzień poświęcony na zwiedzanie to zdecydowanie za mało.

Mam nadzieję, że wybiorę się tam kiedyś na dłuższy urlop :)


Austria ma to do siebie, że możemy bardzo okazyjnie w trakcie wyprzedaży
zakupić ubrania topowych marek takich jak Hugo Boss, Calvin Klein, Karl Lagerfeld, Armani itd.
Wizytę w galerii handlowej mieliśmy zaplanowaną na niedzielę,
jednak jak się okazało niedziela jest bezapelacyjnie dniem wolnym !
Nie tylko centra handlowe, sklepy spożywcze ale nawet restauracje
nie funkcjonowały ! 

Udało nam się dopiero w drodze powrotnej pobiegać trochę po wyprzedażach,
a tym co upolowałam pochwalę się w kolejnej notce.
I zaznaczę, że tym razem to nic osobistego.
Poczeka jeszcze trochę, aż nasza córeczka przyjdzie na świat... :)





Dla tych którzy w przyszłości planują odwiedzić Salzburg
polecam obowiązkowo pójść do Hangar'u-7 !
To przede wszystkim ogromna atrakcja dla fanów marki Red Bull :)

Wewnątrz znajduje się też mały sklepik z pamiątkami,
gdzie można między innymi zakupić t-shirty, bluzy, smycze i wiele innych.

Poniżej kilka zdjęć. 







Kilkadziesiąt kilometrów od Salzburga znajduje się małe miasteczko Hallstat,
które również zwiedziliśmy.
Kto z Was nie widział warto wygooglować,
a w kolejnej notce zamieszczę kilka zdjęć z tego miejsca.
Zachwycające widoki !





8.07.2014

daisy dream







Pierwszą buteleczkę Daisy Dream dostałam w prezencie imieninowym od narzeczonego 27 lipca :)
I od pierwszego użycia wiedziałam, że na pewno nie będzie to ostatni flakonik.
Zapach jest bardzo delikatny, subtelny i... uzależniający !
Używałam już wielu perfum, między innymi Dior Jadore, Miss Dior i jeden z piękniejszych, Dior Addict,
ale zdecydowanie Daisy Dream powalił je wszystkie na kolana !
Jest to perfum idealny na aktualny okres letni.
To o samym zapachu, jednak należy zwrócić uwagę na bardzo ładną i stylową buteleczkę,
która chyba jako pierwsza przyciągnęła moją uwagę.
Nie tylko przecież mężczyźni są wzrokowcami... :)

Za oknem słońce w pełni, dlatego wrzucam moją Daisy do torebki
i biegnę korzystać z być może ostatnich już tak gorących dni tego lata.






Miłego dnia kochani !



8.04.2014

one frame of holiday




Na dobry początek ujęcie z zeszłotygodniowego wyjazdu do Sarbinowa.
Zdecydowanie zasłużony urlop, pomimo tego, że "wakacje" mam już od pełnych dwóch miesięcy.
Dobrze było na chwilę oderwać się od domowych obowiązków i stresu związanego z codziennością.
Po tygodniowej przerwie, wypoczęta, opalona i cięższa o kilka nadmorskich lodów... zdałam sobie
sprawę, że czas wrócić do przytulnych 50m2 i oddać się w pełni przyjemności wykonywania prac
domowych.


Pogoda deszczowa więc jest to najlepszy dla mnie czas aby zrobić zdecydowaną selekcję w garderobie,
w której dominują perełki zapomnianych już dawno przeze mnie rozmiarów xs...
Wszystko wystawię na sprzedaż jeszcze w tym tygodniu w zakładce "S A L E".


Poza spacerowaniem, wygrzewaniem się na plaży i serfowaniem na falach Bałtyku nie mogłam przepuścić okazji,
aby nie przywieźć z wakacji czegoś, co zajmie ostatnią wolną szparę w mojej szafie.

Nie są to oczywiście rzeczy tak sentymentalne jak muszelka czy świeczka zapachowa, ale sami zobaczycie... :)




W kolejnych notkach zaprezentuję między innymi piękną granatową sukienkę ciążową
 oraz szary komplet: spodnie i bluza bezszwowa z kapturem na chłodniejsze dni !




Buziaki !
N.